2009.07.24 - Festiwal im. Ryśka Riedla
I znowu pojawiliśmy się na imprezie poswięconej pamięci nieżyjącemu wokaliście zespołu Dżem. Tym razem festiwal odbywał się w Chorzowie i chyba wyszło to imprezie na dobre. Przyjechało nas do Katowic coś ponad 12 harleyków. Hotel niedaleko Stadionu Śląskiego ( na jego błoniach odbyła się impreza). Po tradycjnym wstępie przed festiwalem ( czytaj:kolacja) zamówionymi busikami pojechaliśmy na koncert Perfectu. Razem z tłumem odśpiewaliśmy nieśmiertelne przeboje zespołu, więc co raz trzeba było zwilżać gardła, bo zasychało . Potem grał Cree i tak zleciały nam 3 godziny. Powoli się ewakuowaliśmy. Wieczór dokończyliśmy przy zastawionym stole rozstawionym w drzwiach wejściowych hotelu - oczywiście w uzgodnieniu z obsługą. Następnego dnia przed południem dojechali do nas kumple z South Chapter z Ignacem i Rafim na czele i razem pojechaliśmy 120km na zaplanowaną wycieczkę do zamku w Mosznej. Po drodze nas trochę złoiło, ale mimo to plan wykonaliśmy. Schludne i ładne okolice ziemi opolskiej wynagrodziły nam czasowe moknięcie. Zjedliśmy wspólny obiad i około 18.00 byliśmy znowu w naszym hotelu. Kąpiel, wzmocnienie i znowu na festiwal. Główną gwiazdą wieczoru był Dżem, a my jego chórem i tancerzami. Kupione peruki dodały nam animuszu i ze zdwojoną energią darliśmy gardła. Następnego dnia - słychać było tylko szept... Festiwal ten na stałe wpisał się już do naszego kalendarza wyjazdów i spotkań z South Chapter. I to właśnie chodzi .
El Presidente
PRZED KONCERTEM
KONCERT PERFECTU I CREE
WYCIECZKA DO PAŁACU W MOSZNEJ
KONCERT DŻEMU