
Kolejny raz spotkaliśmy się w gościnnych progach Dina i jego małżonki w
ośrodku Karina nad jeziorem w Pszczewie. Tradycyjnie dobre jedzenie i muza. W tym roku w piątkowy wieczór grał Kyks ze swoją grupą ( śląski blues). Sobota powitała nas słońcem, więc pojechaliśmy na zaplanowaną wycieczkę pięknymi, wyremontowanymi i nowymi drogami do Trzciela, gdzie miejscowy Burmistrz powitał nas grochówką, albumami o okolicy i wogóle było bardzo przyjemnie. Potem podjechaliśmy do Gorzowa Wlkpl. na stadion żuzlowy
Stali Gorzów. Tam większość z nas po raz pierwszy w życiu zobaczyła z bliska wyczynowy motor żużlowy. Zaskoczeniem były niesamowite wibracje siedzenia, na którym siedzi zawodnik. Wróciliśmy do bazy, zaliczyliśmy zwycięzki mecz Polaków w siatkówkę z Niemcami, kąpiel w jeziorze i kolejną imprę. W niedzielę szczęśliwie wróciliśmy do domów. Podsumowując - dobrze spędzony czas w gronie przyjaciół. A grzyby ? W tym roku jakoś było ich mniej w tym czasie, ale dziewczyny trochę nazbierały. Będą więc słoiki ;-)