2008.05.22 - 2nd HD Euro Festival, ST.Tropez, Francja
Nic nie zapowiadało w dniu wyjazdu, że nasza eskapada do St. Tropez a dokładniej na zlot w Port Grimoud (ok 15 km od St. Tropez) będzie tak udana. Pierwszy etap, nazwany "gwiaździstym" (motorki z Rzeszowa, Poznania i Warszawy spotkały się w Zgorzelcu) próbował nas zniechęcić. Cały czas lało godnie i te polskie drogi..., te tryskające na nas, spod koł ciężarowek, litry wody brrrrr. Ale Zgorzelec przywitał nas już słońcem, wieczorem zacna kolacyjka nad Odrą z widokiem na sąsiednie Gorlitz. Nasz zgorzelski gospodarz pokazał nam uroki tego miasta i .... swoje zabawki motorek (niestety japończyk ;(( ) i samochodzik .. Ferrari Modena 360, gang silnika tej furki robił wrażenie (mruczał naprawdę przednio). Drugi dzień zaczął się podobnie... deszczem. Cel - deszczowy Innsbruck, który przygotowywał się na gości Euro 2008. Trzeciego dnia, po przejechaniu przełęczy Bremer, słonko zaczęło nas rozpieszczać. Do samej Savony można było dielektować się pięknymi widokami z wijącej się pomiędzy wzgórzami trasy. Z Savony do Port Grimoud wyruszyliśmy trasą wzdłuż wybrzeża (SP1) - przez Allasio, San Remo, Menton, Monte Carlo, Niceę, Antibes, Cannes, Ste-Maxime do Port Grimoud. Krotki odpoczynek w porcie San Remo i..... największa zmiana w naszych planach. W Monte Carlo trafiliśmy na piątkowy trenning Formuły 1 - za jedyne 70EUR mogliśmy zobaczyć jak się jeżdzi po ulicach w Monte. Chwila zastanowienia, czy aby nie zostać dłużej i przeżyć w niedzielę wyścigi - niestety prognozy nie były najlepsze (deszczyk w niedzielę) no i ceny biletow - pozostały tylko wejściowki za jedyne 450EUR :)). Sam zlot zorgnizowany bez zastrzeżeń, wygodne mobile home'y, ładna okolica (super wycieczka do Grand Canyon du Verdon), urokliwy Port Grimoud, St Tropez... ech tylko wracać szkoda była wielka. Niedzielny odwrot znowu ...deszczowy, ale za to Włochy przywitały nas słońcem. Trochę się rozkręciliśmy i przez Villach, Wiedeń, Mikulov (zakupki) najbardziej ambitni w dwa dni dojechali do domu. Ośmiodniowy wyjazd, prawie 5000 km na liczniku, dużo wrażeń (tylko pogoda mogła być ciud łaskawsza) znakomita kompanija ... gorąco polecamy tym, ktorzy jeszcze tych zakątkow Europy nie odwiedzili.