2008.09.25 - 17th European HOG Rally Lake Garda
Dzięki Wojtkowi, w ostatniej chwili, otrzymaliśmy pokój niedaleko zlotu i mogliśmy bez stresu wyruszyć w drogę. Wybraliśmy drogę przez Austrię. W czwartek od 11:00 do 18:30 przejechaliśmy 700 km. Nocowaliśmy w mieście pod Reschenpass, żeby nastepnęgo dnia rozpoczać przeprawę przez Alpy. Oj jak było zimno. Zimno i wilgotno. Dopiero po włoskiej stronie zaczeło się powoli ocieplać. Chłopaki przegoniły mnie strasznie po górach. Ale fajnie się jechało. Po zakwaterowaniu nad Garda spotkaliśmy naszych chapterowych kolegów i wybraliśmy się wspólnie na zlot. Zabawa była przednia. Jak zwykle. Dobra organizacja zlotu, szybka obsługa, jedzenia nie próbowałam, ale słyszałam, że było wystarczajaco i dobre. W piątek odwiedziliśmy naszego dostawce Grana Padano- włoskiego sera twardego, a po południu spotkaliśmy się z członkami grupy, która od tygodni zwiedzała Korsyke. Droga powrotna prowadziła przez Brenner. Nawet jeszcze zimniej niż parę dni wcześniej, ale słonko umilało nam drogę. Po przejechaniu 1070,00 km padłam na wyrko i zapadłam w głęboki sen.